czwartek, 27 lutego 2014

"Prawdziwy bohater"


Bardzo lubię opowiadania tej autorki ;) Tego bloga podałam już wcześniej ;)

Teraz podaje miniaturkę ;p

http://dramione-something-real.blogspot.com/2013/11/miniaturka-prawdziwy-bohater.html?showComment=1392720667917#c4942917625245364491

Tytuł: "Prawdziwy bohater"
Autor: Oli Fajna
Czasy: Dorosłe życie
Status: ZAKOŃCZONA

Fragment Opowiadania:

"...-Jak zwykle wredna.
-Jak zwykle nadęty i do reszty skretyniały-odparła z cynicznym uśmiechem. Chyba przebywała ze mną zbyt dużo czasu. Coraz częściej jej reakcje złudnie przypominały kogoś rodu Malfoy'a.
Zrobiłem zbolałą minę. Mimo to, nie przejąłem się jej stwierdzeniem. Nie zważając na jej niezadowolenie zacząłem iść z nią ramię w ramię. Kobieta starała się mnie ignorować jednak widząc mój szeroki uśmiech nie wytrzymała zbyt długo.
-Świetnie! Dziękuję za papiery, teraz możesz iść!-nawet nie siliła się na opanowany ton.
-Słyszałem, że bycie złośliwym cynikiem bez skrupułów źle działa na cerę-powiedziałem od niechcenia. Uzyskałem jednak zamierzony efekt, bo Hermiona zdawała się być jeszcze bardziej wyprowadzona z równowagi.
-Złośliwy cynik bez skrupułów?! Kto to mówi?!-krzyknęła oburzona.
-Masz rację. Tyle, że mojej cerze nigdy nic nie zaszkodzi. Jestem boski. Zawsze i o każdej porze-wyznałem ze złośliwym uśmiechem. -Nie chciałabyś wyskoczyć gdzieś ze mną w przerwie na lunch?-spytałem uwodzicielskim tonem. Kobieta zatrzymała się, patrząc na mnie z całkowitym zrezygnowaniem.
-I naprawdę masz czelność pytać się mnie o to zaraz po tym jak zwyzywałeś mnie od najgorszych?-spytała z zażenowaniem.
-Dobra to jest ten moment, w którym definitywnie dostaje od ciebie kosza czy mam jeszcze szansę to naprawić?-spytałem, wyginając usta w krzywym uśmiechu.
Kobieta pokręciła przecząco głową, cicho się śmiejąc.
-Śpieszę się-powiedziała, po czym nie czekając na moją reakcję ruszyła w stronę windy.
-Poczekaj!-krzyknąłem rzucając się za nią w pościg.
-Bycie złośliwym cynikiem bez skrupułów wcale nie jest złe. A twoja cera jest dość ładna...-powiedziałem, wkładając nogę między zasuwające się drzwi windy.
Hermiona wywróciła oczami, z politowaniem patrząc jak wciskam się do środka i staje naprzeciw niej z wyraźnym zadowoleniem.
-Umów się ze mną-poprosiłem, zdobywając się na delikatny uśmiech.
 -Jesteś namolny. Nie długo oskarżę cię o napastowanie!-powiedziała z rozbawieniem..."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz