sobota, 15 lutego 2014

"Dramione ale te takie inne"

Miniaturka sama w sobie fajna chociaż smutna.


http://forum.mirriel.net/viewtopic.php?f=2&t=18643

Tytuł: "Dramione ale te takie inne"
Autor: martus0331
Czasy: Hogwart/Voldek żyje
Status: ZAKOŃCZONA

Fragment Opowiadania:

"...Potrzebował roku by się do niej zbliżyć. Uderzył w jej czułe strony, ludzką dobroć i współczucie. Zapłakał kiedy była taka potrzeba a ona uwierzyła w cudowną przemianę złego w dobrego. Dzień po dniu zbliżał się do niej. Zdobywając krok po kroku jej przyjaźń, był coraz bardziej pewny udanego planu. W tych niespokojnych czasach, ludzie wręcz łaknęli kontaktu z innymi, a ona miała problem ze swoimi przyjaciółmi. Potter wiecznie gdzieś znikał a Weasley spotykał się z Brown i zapominał o bożym świecie. Był wciąż bliżej i bliżej ale o krok dalej niż potrzebował. Zwierzała mu się ze swoich obaw, lęków i marzeń. Ale nie tak szybko, potrzebował aż dwustu dni by usłyszeć:
-Wiesz Draco, marzę ,że gdy ta wojna się skończy, wrócę tu nauczać transmutacji-zawstydzenie w jej głosie było wręcz komiczne i Draco musiał ją przytulić by ukryć śmiech. Była taka inteligentna a tak głupia w swych nadziejach.
Dnia trzysta pierwszego po raz pierwszy ją pocałował. Zaskoczony był siłą tego, początkowo nieśmiałego pocałunku. Z każdą zaś chwilą nabierającego pasji i namiętności. On już wiedział ,że jest blisko wygranej. Dzień przed zakończeniem w dniu pogrzebu Dumbeldora przyszła do niego w nocy. Zapłakana i roztrzęsiona, potrzebująca drugiego człowieka jak nigdy wcześniej. Ofiarowała mu swoje dziewictwo a on dał jej namiętność i wprowadził w świat doznań zmysłowych.
-Kocham Cię Draco- wyszeptała zasypiając w jego ramionach przed świtem
-Ja Ciebie też-odpowiedział, w duchu zaś wyjąc z euforii, jego zadanie się powiodło.
Później przyszło rozstanie.
-Draco, ruszmy wraz z Harrym i Ronem na misję. Weź to dwukierunkowe lusterko. Będziemy się każdego 10-tego i 20-stego każdego miesiąca kontaktować ze sobą. Kocham Cię i będę tęsknić i się martwić. - słowa przerywała pocałunkami bólu i strachu. Wbijając go w ścianę schowka na miotły.
-Hermiono o mnie się nie martw. Uważaj na siebie piękna. Ja Ciebie też kocham.
Ich rozstanie było dla niej bolesne, tym bardziej ,że musiała chować swoje uczucia przed wszystkimi. "Tak będzie lepiej Miona" powtarzał jej za każdym razem a ona wierzyła i trwała przy nim na dobre i na złe..."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz