Nie Dramione ,ale Parodia Smierciożerców - MINIATURKA ;)
http://dziurawykociol.nora.pl/viewtopic.php?t=5906
Tytuł: "Plan Genialny"
Aurtor: Gem
Czasy: Voldek żyje i ma się świetnie ;p
Status: ZAKOŃCZONA
Fragment Opowiadania:
"...- Do rzeczy! Ile mamy jeszcze tak iść?! Przemokły mi buty i zmarzłem na kość! – Wykrzyknął rozgniewany głos w stronę nieba.
- No właśnie! Jeszcze zrobią mi się odciski! – Poparł go ktoś inny.
- Dobra, już dobra...przynajmniej stańcie przy tej kaplicy. Nie tam! To jest latryna... tak za tym drzewem, Dobra, wielkie dzięki. -
Eghem! Na czym to ja... ach, tak! Jak zapewne się domyślacie, to właśnie grupa Śmieciożerców zaszyła się na tym starym, zapomnianym cmentarzu, aby wprowadzić w życie ich straszliwy, okrutny, szatański, napawający zgrozą, zły...
- Diabelsko sprytny? - Dorzucił ktoś wyjątkowo perfidny i nie dający dokończyć zdania! No! Tak więc, postacie o skrytych pod kapturami twarzach...
- Goyle do siódmych piekieł! Słyszałeś co powiedziałam?! Pod kapturem!!! Zakryte kapturem wystarcza w zupełności, więc możesz zdjąć te rajstopy z
głowy! -
- Ach... przepraszam. Pomyślałem, że tak będzie straszniej - odparł głupkowato kręcąc młynka kciukami.
- Od myślenia, to jestem ja. I dajcie mi wreszcie dojść do słowa, bo więcej nie zaangażuję żadnego z was! –
- Hej! Chwileczkę! Ja przecież nic nie powiedziałem. - Stojący między dwiema największymi sylwetkami, wysoki mężczyzna poskarżył się i na znak protestu zaczął ryć czubkiem buta w ziemi.
- Po prostu róbcie swoje. A teraz, przejdźmy dalej, bo w takim tempie, to nigdy nie dojdziemy do sedna, dobra? –
Wszyscy zgodnie pokiwali głowami, choć kilka osób uczyniło to bardzo niechętnie. Śmierciożercy ustawili się w ciasnym kręgu, wewnątrz którego stanęła tylko jedna osoba. Lord Voldemort powoli zsunął z białej jak naga czaszka głowy okrywający go materiał. W chwile potem, to samo uczynili pozostali.
- Taaak. Jest nas wielu - rzekł dziwnym, syczącym głosem rozglądając się po przybyłych i zatrzymując się na niektórych twarzach nieco dłużej.
- Zebraliśmy się tutaj, aby wprowadzić nasz... – sięgnął do wewnętrznej kieszeni płaszcza wyrzucając z niej kolejno; żelki truskawkowe, szminkę z brokatem, żółty długopis z kaczuszką na sprężynce, aż w końcu rozpromienił się i wyciągnął zgnieciony kawałek papieru. Odchrząknął, rozprostował kartkę, prześledził kilka linijek tekstu i ponownie włożył ją do kieszeni.
- ...aby wprowadzić nasz niewiarygodnie złowieszczy, okrutny, szatański plan! Muhahahahahaha!!! – Zaśmiał się szaleńczo, unosząc do nieba rozczapierzone szpony. Rozległ się błysk, a po chwili odpowiedział mu głośny, wstrząsający ziemią grzmot.
- Muhahahahaha... – Zawtórowali mu Śmierciożercy. Ponownie oślepiający piorun rozdarł niebo i zagrzmiało przeraźliwie.
- Pst! To już koniec sceny z szaleńczym śmiechem... –
- No, tak. A już zrobiło się tak przyjemnie – westchnął Voldemort..."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz