niedziela, 23 lutego 2014

"Mistrz kierownicy"

Nie Dramione ,ale jest tak genialne ,że musiałam to dodać . Płakałam ze śmiechu kiedy to czytałam.

Miniaturka o Malfoy'ach xD

http://forum.mirriel.net/viewtopic.php?f=2&t=17375

Tytuł: "Mistrz kierownicy"
Autor: byarenlight
Czasy: Posiadłość Malfoy'ów
Status: ZAKOŃCZONA

Fragment Opowiadania:

"...Lucjusz przewrócił kolejną kartkę w poradniku, czytał przez chwilę, a później zwrócił się do naburmuszonego Draco:
— Naciśnij sprzęgło.
— Jasne. Pokaż mi tylko, co to takiego, a nacisnę. Nie wierzę, że którykolwiek z Weasleyów umie prowadzić samochód, po prostu nie wierzę.
Lucjusz pozwolił sobie na dyskretne przewrócenie oczami i cmoknięcie z irytacją. Nikt nie wiedział tak dobrze jak on, że edukowanie własnych dzieci stanowiło najgorszy aspekt rodzicielstwa. Mając za potomka osobę tak chwiejną emocjonalnie (błyskawiczne przechodzenie od rozpaczy po szaleńczy gniew, a potem z powrotem) i tak neurotyczną, wiele razy przekonał się o tym, że cierpliwością godną Dumbledore’a los go nie obdarzył. Mógł się tylko cieszyć, że powstało coś takiego jak szkoła i to jeszcze z internatem, żeby nie musiał pomagać synowi w pracach domowych.
— Sprzęgło to lewy pedał — wyjaśnił.
Draco zaśmiał się złośliwie.
— Gdzie twoja poprawność polityczna, tato?
— Pedały to te dźwignie na dole. — Lucjusz wskazał palcem okolice stóp syna. — Sprzęgło to ta po lewej.
Draco zgiął się w pół, przy okazji uderzając czołem w sam środek kierownicy. Klakson zaryczał wściekle. Lucjusz dyskretnie złapał się za serce.
— Co jest, do cholery… — burknął Draco, masując obolałe miejsce. Pochylił się ponownie i usiłował sięgnąć do pedałów.
— Bez sensu — jęknął. — To jakiś idiotyzm. Teraz przecież nic nie widzę. Głupie są te samochody.
— Nie są głupie tylko dlatego, że nie wiesz, jak działają.
— Oczywiście, że nie tylko dlatego. Znalazłbym masę innych powodów — sapnął Draco, wciąż pochylony nad sprzęgłem. — To mam nacisnąć?
Lucjusz wpadł na niesamowicie genialny pomysł.
— A co ty na to, żeby wcisnąć sprzęgło stopą?
— Ale pedały są trzy, a ja mam tylko dwie stopy.
— Ręce też masz dwie.
Draco wyprostował się, ustępując ojcu, choć widać było, że przychodzi mu to z wyraźnym trudem.
— Po lewej, tak?
— Tak.
— Wciskam i nic się nie dzieje.
— Mam wrażenie, że o czymś zapomnieliśmy — dumał Lucjusz. Podrapał się kluczykami po brodzie, przekopując pamięć. — Ach, no tak. — Popatrzył na kluczyki w dłoni. — Włóż do zamka.
— Do zamka? W drzwiach? Mam nas tu zamknąć?
— Nie, Draco, myśl trochę. Do tego w kierownicy.
— Skąd miałem niby wiedzieć? „Myśl trochę”, jak mam myśleć o rzeczach, o których nie wiem? To tak jakbyś kazał mugolowi sędziować mecz Quidditcha.
— Na Salazara, Draconie — oburzył się Lucjusz. — Nie porównuj się do mugola!..."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz