piątek, 11 października 2013

"Sny zwycięzców"

Blog założony niedawno są narazie tylko dwa rozdziały , ale za to jakie!

Bardzo zabawne i wciągające !
Gorąco polecam ;]

http://dramione-sny-zwyciezcow.blogspot.com/

Tytuł: "Sny zwycięzców"
Autor: maura spell 
Czasy: Dorosłe życie
Status: AKTUALNE

Fragment opowiadania:

"...-Posucha jak na Saharze – narzekała Ginny, wpatrując się w swoje karminowe paznokcie.
-To napij się wody – poradziła jej dobrodusznie Lavender, a Hermiona ledwo zdusiła parsknięcie śmiechem.
-W seksie Lav! Posucha w seksie. Jak pragnę zdrowia, dwa tygodnie bez porządnego rż...
-Hamuj się trochę Gin, ludzie podsłuchują – upomniała ją Hermiona.
-To jak słuchają, to niech się zlitują i załatwią mi porządnego ogiera... Od razu uprzedzam Lav, że nie chodzi tu o jazdę konną.
-Ty chyba cierpisz na jakąś chorobę, Hermiona jak to się nazywa...? - zapytała Lavender.
-Nimfomania – odpowiedziała rozbawiona.
-Jeśli ta cała nimfrania oznacza, że wkrótce pozna kogoś, kto będzie wiedział jak mnie zadowolić, to mogę sobie na nią cierpieć! - oznajmiła Ginny.
-Chyba właśnie ktoś taki się zbliża – Hermiona dostrzegła Zabiniego i ku jej niezadowoleniu – Malfoy'a, którzy zmierzali w ich stronę – Lavender nerwowo poprawiła bluzkę i przeczesała palcami swoje ładne loki, a Ginny rozpięła kilka guziczków swojego czerwonego sweterka, tak by wyeksponować swoje atuty.
-Witam piękne panie! - zawołał entuzjastycznie Zabini.
-Cześć przystojniaku – przywitała się Ruda, oblizując swe pełne usta.
-Hej – bąknęła nieśmiało Lavender, uciekając wzrokiem w bok.
-Dobrze cie widzieć Zabini, szkoda tylko, że znów z nadbagażem – Hermiona z pełną pogardą popatrzyła na Malfoy'a.
-Wybacz Miona, ale on jest niezbędny, bez niego mógłbym mieć nieudaną podróż – zażartował Blaise.
-Ja za to miałabym o wiele bardziej udaną.
-Ty Granger? A gdzie ty byś mogła pojechać? Na zjazd Stowarzyszenia Moli Książkowych, czy na spotkanie Wiedźm Bez Gustu? – Draco uśmiechnął się złośliwie.
-No proszę Malfoy, ale elokwencja. Sekretarka napisała ci te dowcipy, czy może walnąłeś się gdzieś w głowę i to chwilowy przebłysk inteligencji? - warknęła.
-Ja przynajmniej mam sekretarkę, a podobno ty w tym swoim szpitalu, masz gabinet ulokowany w starej rupieciarni.
-Dwa do jednego dla Malfoy'a – zaśmiała się Ginny, nie zwracając uwagi na wściekłą minę koleżanki.
-Taa... a kto z Was powie mi czemu, jak Malfoy staje przed murem to ten się rozpada? - zapytała Hermiona uśmiechając się wrednie.
-Bo rzuca na niego zaklęcie? - zapytała cicho Lav.
-Nie. Bo mądrzejszy, głupszemu ustępuje! - zaśmiała się Hermiona – Wszyscy poza Draconem parsknęli chichotem, a Malfoy zaczerwienił się po sam czubek swoich blond kłaków.
-Zabawne Granger, prawie tak zabawne jak twoja fryzura. To teraz kto powie mi jak Granger schudła cztery kilogramy w jeden dzień?
Zapadła cisza, a wszyscy popatrzyli na Malfoy'a wyczekująco, oczywiście poza Hermioną, która ani na chwilę nie rezygnowała z czystej pogardy w swoim spojrzeniu.
-Wystarczyło, że ogoliła nogi! - Draco roześmiał się najgłośniej z własnego dowcipu.
-Ty chamie! - wrzasnęła na niego Herm, zaciskając nerwowo pięści.
 -Ooo Granger, widzę mugolskie geny dają o sobie znać, jeszcze chwila i znów doskoczysz do mnie z łapami? - Draco bezwiednie potarł swój nos, który wciąż doskonale pamiętał silny cios byłej Gryfonki..."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz