piątek, 18 października 2013

"Kocham Cię nie wiedząc jak, nie wiedząc kiedy"

Świetny blog . Naprawdę bardzo polecam ! 

Niezwykle wciągający.
Znajdują sie na nim 3 pełne opowiadania:
"W pętli czasu"
"Dama Ciemności"
"Dojrzała czarownica"

http://mojawersja-dhl.blog.onet.pl/

Tytuł: "Kocham Cię nie wiedząc jak, nie wiedząc kiedy"
Autor: Ross
Czasy: I i III dorosłe życie/hogwart , II - Hogwart/Voldek żyje

Fragment opowiadania:

"...-Nie ma mowy. Ja tego nie włożę.- żali się Zabini.

Hermiona cała czerwona ze śmiechu leżała na łóżku w samej tylko koszulce nocnej.

-Co ty masz na sobie?- do dormitorium wpadł jak burza blondyn. – Widząc Diabła w stroju baletnicy zaczął głośno się śmiać.

-Nie ciesz się tak Malfoy tylko zakładaj swój strój.-dogryzł mu Blais.

-Nie ma mowy. Nie zrobię z siebie matoła.- stwierdził Draco.

-Będziesz musiał. Na meczu zawarliście magiczna umowę. Albo za piętnaście minut cała drużyną wejdziecie do Wielkiej Sali albo śmierć.-powiedział całkiem poważnie Vivian.

Blondyn zbladł. Zaklął pod nosem i wyszedł z pokoju kumpla.Ten zdążył tylko krzyknąć za nim.

-Widzimy się za chwile na dole.



  W jadalni panował niecodzienny gwar. Na wieść o nietypowych strojach ślizgonow wszyscy uczniowie zapragnęli ich zobaczyć. Z napięciem oczekiwano ich wejścia. Nawet nauczycie dyskutowali o niecodziennym pomyśle na karę dla przegranych. 

Drzwi uchyli się z głośnym skrzypnięciem, wszystkie głowy zwróciły się w ich stronę. Vivian ubrana w szkolny mundurek powoli weszła doWielkiej Sali. Kapitan drużyny puchonów krzyknął do niej:

-Gdzie zgubiłaś chłopaka i jego kumpli?

-Już idą.- powiedziała tajemniczo.

Usiadła na swoim zwykłym miejscu, pomiędzy Harrym i Ronem.Jednak nie czuła się już gryfonką. Wczoraj wyrzekła się ich. Dzisiaj udawała miłą i lojalna.

-Gdzie oni są.- powiedział głośno Seamus.

-Mają jeszcze minutę. Muszą tu przyjść.- stwierdził pewnie Potter.

Cała drużyna złożona z mieszkańców Domu Węża weszła ze spuszczonymi głowami do Wielkiej Sali. Uczniowie oczom nie wierząc przecierali je lub tez się nawzajem szczypali. Gryfoni ze śmiechu tarzali się po podłodze.Nawet sam dyrektor wprost płakał ze śmiechu.

Sukienki biało-różowe.Typowy strój małych uczennic baletu. z fikuśną spódniczką i bodami. 

-Ale laski.- dało się słyszeć głosy z sali.

-Nie wierze, że to zrobili.- powiedział Harry.- Chyba nie uwierzyli że ta klątwa ich zabije?

Widząc,ze Vivian wprost dusi się ze śmiechu krzyknął na całe gardło.

-Malfoy fajne balerinki.

-Pokaż jakąś figurę. Zatańcz dal nas.- zażądał tłum.

Sportowcy jedli w milczeniu. Perspektywa spędzenia dnia w takich strojach przerażała ich..." 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz