czwartek, 10 października 2013

"Si vis amari arna-Jeśli chcesz być kochany,kochaj sam!"

Na tym blogu znajdują sie 2 opowiadania zakończone i 1 niedokończone oraz 2 miniaturki ;)
I-Hogwart
II-Układ
III-Rodzinny sekret

http://dramione-historie.blogspot.com

Tytuł: "Si vis amari arna-Jeśli chcesz być kochany,kochaj sam!"
Autor: L. Charlotte 
Czasy: I i II -opowiadanie/dorosłe życie
Status: ZAKOŃCZONE

Fragment opowiadania:

"...W czasie, gdy wściekły nauczyciel eliksirów krążył po zamku, brunet siedział u siebie w salonie i czekał na Hermionę. Zastanawiał się, jaką może mieć do niego sprawę. Po chwili obraz się otworzył, a przez przejście weszły dwie dziewczyny.
- Dzięki Blaise, że zgodziłeś się spotkać - szatynka usiadła na kanapie, a obok niej Ginny.
- Nie ma sprawy, ale myślałem, że tylko ty chciałaś się ze mną spotkać – tu spojrzał na pannę Weasley.
- Właściwie, to ja miałam tylko załatwić spotkanie i nie powinno mnie tu być, ale przyszłam bo Ginny mnie prosiła – również odwróciła wzrok w stronę rudej.
- Nie rozumiem – jego mina wyrażała zdziwienie.
- Bo ja muszę ci coś powiedzieć – po raz pierwszy głos zabrała gryfonka – ja…ja…ja jest…
Nie dokończyła. Wypowiedź przerwało jej gwałtowne otwarcie drzwi, prowadzących do gabinetu, przez które wszedł blondyn.
- Dobra, dość tego! – jego twarz wyrażała wściekłość, natomiast pozostali, którzy znajdowali się w salonie, patrzyli na niego zszokowani.
- Draco, o co ci chodzi? – Blaisowi, jako jedynemu udało się odezwać.
- O to – z kieszeni spodni wyciągnął test ciążowy – Hermiono możesz mi powiedzieć, co to jest?! Dlaczego mi o tym nie powiedziałaś, tylko udajesz, że nie wiesz, o co chodzi?!
Panna Weasley widząc, co w ręce trzyma Malfoy pobladła, brunet patrzył się zdziwiony to na szatynkę to na swojego kumpla, natomiast panna Granger próbowała zachować spokój i się nie roześmiać.
- Nie wiem co cię tak śmieszy – powiedział blondyn widząc starania dziewczyny, by zachować spokój – Lepiej powiedz mi czyje to dziecko, moje, Davida, czy Blaisa?
Słysząc ostatnie imię cała trójka spojrzała z szokiem na mężczyznę, a Hermionie od razu ode chciało się śmiać.
- Słucham? – spytali jednocześnie nauczyciele, podnosząc się z kanapy.
- Nie udawajcie, macie romans.
- A skąd takie wnioski?! – szatynka była bliska wybuchu.
- Wszystko układa się w całość, twoja wizyta u lekarza, test ciążowy i potajemne spotkania z Blaisem, o którym miałem nie wiedzieć. Na twoje nieszczęście słyszałem jak się umawialiście.
- SŁUCHAJ TY… - nie dane jej jednak było dokończyć, Ginny widząc stan przyjaciółki, postanowiła interweniować.
- To moje! – krzyknęła, stając obok szatynki.
- Co twoje? – blondyn spojrzał na nią zdziwiony.
- Test ciążowy jest mój, to ze mną Hermiona była w Mungu, i to na moją prośbę umówiła się na spotkanie z Zabinim, poprosiłam ją, żeby na razie ci nie mówiła – Draco patrzyła się na rudą zszokowany i lekko zawstydzony. Zrobił z siebie idiotę. Mało tego, jego zachowanie dowodziło, że nie ufa byłej gryfonce. Spojrzał ukochanej w oczy, widział w nich ból i żal, właśnie o to, że jej nie ufa, oraz wściekłość.
- Ginny, co to ma znaczyć? – brunet również przyglądał się swojej uczennicy.
 - Blaise, jestem w ciąży, to twoje dziecko – powiedziała, przyglądając się nauczycielowi OPCM, chcąc zobaczyć jego reakcję. Zabini opadł z powrotem na fotel..."


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz