wtorek, 20 maja 2014

"Trójkąt równoboczny"


Opowiadanie przeczytane wczoraj ;) Tytuł mówi sam za siebie. Nie jest to typowe Dramione ;p

A Drarry , Harmione i Dramione ;) Ogólnie nie przepadam za Drarry ,ale w tym przypadku opłacało się to przeczytać ;]

U góry po prawej stronie jest ankieta bardzo bym prosiła żebyście wzięli w niej udział ;)
Będę bardzo wdzięczna ;**



http://forum.mirriel.net/viewtopic.php?f=2&t=18879

Tytuł: "Trójkąt równoboczny"
Autor: BoleslawPrus
Czasy: 10 lat po wojnie 
Status: ZAKOŃCZONA

Fragment Opowiadania :

"... – Jak to, skończył się Johnnie?!
– Normalnie. Cały wyżłopałeś. Nie musisz się na mnie drzeć, Malfoy. – Hermiona wymachiwała pustą butelką, lekko się chwiejąc.
– Mam złą wiadomość. Zostało tylko ciepłe piwo. – Harry wyszedł z kuchni, niosąc trzy zielone butelki.
– Co!? Nigdy więcej nie będziemy pić w twoim domu, Potter. U mnie jest tyle alkoholu, że mógłbym upić spokojnie pięćdziesiąt osób – marudził Draco.
– U mnie też jest. Tylko, że sam Carlsberg. Co ty chcesz od Carlsberga? Bardzo dobre piwo – oburzał się Harry.
– Jest ciepły, żadne piwo nie może być dobre – ciepłe! Potterrr, co z ciebie za gospodarz.
– Zapomniałem wsadzić je do lodówki. Nie moja wina…
– A czyja? Potterrrr, jesteś beznadziejny. – Draco czerpał dziwną satysfakcję, przeciągając głoskę „r” w nazwisku Gryfona.
– Zamknijcie się! – Tupnęła bosą stopą Hermiona. – Jesteście jak dzieci. Daj mi te butelki, Harry. Frigus. – Dotknęła różdżką napojów.
– Granger, jesteś wybawieniem. Jak mogłem zapomnieć o tym zaklęciu? To za co pijemy teraz? – spytał blondyn, uśmiechając się do kobiety, która podała mu piwo.
– Byle nie za części garderoby nauczycieli. – Harry usiadł w fotelu, kładąc nogi na stole.– Nie wiem, Malfoy, co z tobą jest nie tak, że myślisz o gaciach Hooch.
– Moja wina, że za każdym razem, gdy sędziowała nam mecze, leciała nade mną i widziałem jej czerwone stringi? Swoją drogą, powiedz nam, Granger, jak wy kobiety możecie nosić coś tak niewygodnego jak stringi.
– A skąd ty, Malfoy, wiesz, że są niewygodne? – spytała Hermiona, lekko czkając.
– Piję za tę historię – wykrzyknął Harry.
– Znam tę grę, ja też piję za tę historię – dołączyła się Hermiona, entuzjastycznie wnosząc butelkę w geście toastu.
– Macie na myśli grę w „nigdy”?
– Dokładnie tą. Wymiękasz, Malfoy? – zadrwiła Hermiona.
– Oczywiście, że nie. A więc kiedy nosiłem stringi? To był zakład, który przegrałem. Już nie pamiętam o co, Millicenta wygrała i musiałem zrobić striptiz przed damską częścią czwartego roku Hufflepuffu. Nie chcąc być posądzony o ekshibicjonizm, wdziałem pod bokserki omawianą część garderoby. Jako pointę mogę dodać, że tym pokazem miałem udowodnić, że Borsuki są pruderyjne. Niestety się nie udało. Okazało się, że gdyby Milli nie poszła ze mną sprawdzić, czy się przypadkiem nie wycofam, najprawdopodobniej zgwałcono by mnie tam kilkakrotnie.
Harry niemal tarzał się po podłodze. Hermiona osuszała oczy rękawem, ciągle chichocząc.
– To teraz moja kolej na zadanie pytania. Chcecie zacząć łagodnie, czy od razu mogę przejść do hardkorów? – spytał Ślizgon, gdy Harry podniósł się z podłogi.
– Zacznij łagodnie, jestem wciąż zbyt pijany na twoje straszne pytania – odpowiedział Potter, nie zdając sobie sprawy, że jego wypowiedź jest mało logiczna.
– Nigdy nie fantazjowałem o nauczycielu – rzucił blondyn.
Lekko zaczerwieniona Hermiona wzięła mały łyk. Potter pokręcił głową. Draco także się napił.
– Piję za historię Malfoya – wzniósł butelkę w toaście Harry.
– A ja piję za historię Granger. Ja już mówiłem, więc panie przodem.
– Gilderoy Lockhart – wymruczała zarumieniona dziewczyna.
– Co?! Hermiono, mieliśmy wtedy po dwanaście lat!
– Ale ja nie mówię, że robiłam to kiedy on był nauczycielem. Jak byłam trochę starsza to czasami mi się przypomniał. – Zrobiła się całkiem czerwona.
– Przecież on był totalnym idiotą…
– Ale za to jaki miał zgrabny tyłek – dodał blondyn.
– Co!? Malfoy, ty też?
– Jeśli pytasz się mnie, czy to jego mając na myśli, piłem przed chwilą, muszę odpowiedzieć twierdząco. Niestety, poza nim nie mieliśmy nigdy nikogo ciekawego w gronie pedagogicznym.
– Hermiono, przejdź do kolejnego pytania, bo nie chcę więcej o tym słuchać – poprosił Harry, kręcąc głową z niedowierzaniem.
– Nie załamuj się tak. Wyobraź sobie, że Granger mogłaby fantazjować o Snape’ie. To byłoby dopiero obrzydliwe.
– Fuu. Malfoy! Przez ciebie będę miała teraz traumę do końca życia. – Wzdrygnęła się dziewczyna.
– Służę uprzejmie.
– Dobra, teraz moje pytanie. Nigdy nie robiłam „tego” w miejscu publicznym. – Gdy Hermiona skończyła mówić, wszyscy jednocześnie łyknęli piwo.
– Piję za wszystkie historie.
– Łazienka w nocnym klubie – odpowiedziała Hermiona.
– Park w nocy, winda, prysznic na basenie – wyliczył Harry.
– Łazienka w ministerstwie, przebieralnia w sklepie, klasa transmutacji. – Skończył litanię Ślizgon.
– Nigdy nie spałem bez zabezpieczenia... Malfoy, wiesz co to znaczy? – upewnił się Harry.
– Wiem bardzo dobrze. Niestety piję, bo jeden pechowy raz zdarzyło mi się bez eliksiru – żaden z Gryfonów nie zauważył, że Draco na kilka sekund zmarkotniał.
– Ja też piję. Na szczęście nie zaraziłem się wtedy żadnym syfem – stwierdził Harry.
– Bardzo nas ta wiadomość cieszy, Potter. To teraz pytanie w wersji „hard” dla Granger: nigdy nie zniszczyłem żadnej książki. – Zaczął się śmiać, popijając piwo. Harry także chichotał, pijąc. Hermiona zmrużyła oczy, niby obrażona za przytyk, ale nie tknęła alkoholu.
– W takim razie, teraz moje pytanie. Malfoy, potwierdźmy plotki: nigdy nie spałam z osobą tej samej płci – powiedziała Hermiona.
Draco bez zażenowania wypił spory łyk. Harry zrobił to także, ale odrobinę czerwony.
– Chyba nie chcemy znać szczegółów. Harry, twoja kolej – przypomniała dziewczyna.
– Jak to nie chcemy. Ja bardzo chętnie opowiem. – Wyszczerzył się Ślizgon, ale Potter nie dał mu dokończyć, zadając kolejne pytanie:
– Nigdy nie spałem z osobą, której imienia nie znałem.
Cała trójka sięgnęła po płyn.
– Wy mnie chcecie chyba upić. Jeszcze nie było pytania, do którego bym nie pił – poskarżył się blondyn.
– Zauważyliśmy, Malfoy, że twoje życie erotyczne jest bardzo różnorodne. Oszczędź nam tych przechwałek – zripostowała Hermiona.
– Jak sobie pani życzy, panno Granger. Teraz moje pytanie: nigdy nie fantazjowałem o osobie z tego pokoju.
Oboje Gryfoni spłonęli rumieńcem, ale hardo wzięli alkohol do ust. Hermiona uniosła brwi ze zdziwienia, gdy Malfoy powtórzył ich gest.
– Myślę, że to było takie pytanie, że albo wszyscy musimy odpowiedzieć, albo żadne z nas – stwierdziła Hermiona.
– Masz rację. Więc lepiej nie odpowiadajmy, jeśli chcemy móc spojrzeć sobie jutro w oczy – przytaknął gorliwie Harry. Draco tylko wzruszył ramionami.
Nastąpiła chwila krępującej ciszy. Dyskretnie obserwowali się nawzajem i zastanawiali, o kim fantazjowali pozostali.
– Ja idę spać, nie wytrzymam ani chwili dłużej w tej ciasnej sukience. – Hermiona wstała i jednym haustem skończyła swoje piwo. – Dobranoc, panowie.
– Dobranoc, Hermiono – odpowiedział Harry, obserwując jak dziewczyna zbiera swoje buty z podłogi i idzie do łazienki.
– To był znak, że mam już wrócić do domu? – spytał Draco.
– Nie, jak chcesz możesz jeszcze zostać – zapewnił go Potter, próbując powstrzymać ziewnięcie.
– Mam obserwować, jak śpisz? Mało zachęcająca perspektywa. Żegnaj, Potter, sam trafię do drzwi.
– Żegnaj, Malfoy. Do następnego razu.
  Harry, czekając, aż Hermiona zwolni łazienkę, przysypiał na kanapie. Przypominając sobie kolejne sceny z dzisiejszego dnia, uśmiechał się sam do siebie. Stwierdził, że uwielbia tę dwójkę, i że był to jeden z przyjemniejszych wieczór w jego życiu..."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz