czwartek, 15 maja 2014

" Diebeł nie śpi z byle kim"

Opowiadanie jest świetne . Pełne zagadek i tajemnic ;) Przeczytane dzisiaj .Znajduję się tam równiez 1 miniaturka podzielona na 3 części ;]



http://sladem-snu.blogspot.com/


U góry po prawej stronie jest ankieta bardzo bym prosiła żebyście wzięli w niej udział ;)
Będę bardzo wdzięczna ;**




Tytuł : "Diabeł nie śpi z byle kim "
Autor: Syntia Black
Czasy: 5 lat po wojnie
Status: AKTUALNE

Fragment Opowiadania :

"...
- Co tu robisz? - Zapytał z nużeniem i stoickim spokojem. 
- Musimy zaczynać. Czym później rozpoznane zaklęcie tym trudniej sobie z nim poradzić. W twoim wypadku jeszcze jest dość wcześnie. Co najmniej tak mi się wydaję. 
- Wydaje ci się, wielkiej Hermionie Granger szefowej czegoś i niczego się tylko wydaje ? - Zapytał z kpiną, najwyraźniej cały jego szacunek do tajemniczej szefowej prysł w momencie rozbicia kieliszków poprzedniego wieczora. 
- Nie muszę Ci się tłumaczyć. Osobiście zajmuję się tylko nielicznymi sprawami, możesz czuć się wyróżniony. - Powiedziała zwięźle. 
- Brakuje Ci nazywania szlamą, taki twój fetysz co Granger. - Powiedział odpalając papierosa. Za to Hermiona cicho prychnęła pod nosem.
- Proszę Cię, dalej nie zajarzyłeś żadna z twoich obelg nie wywarła nawet minimalnego wrażenia. Kiedy nazywałeś mnie szlamą ja już byłam wypruta z emocji tak jak ty teraz. - Dokończyła, a on na chwilę został bez słowa. 
- Przecież zacząłem jak byliśmy w pierwszej klasie, miałaś jedenaście lat ? - Zapytał, i może gdyby nie zaklęcie nawet wykazałby odrobinę współczucia.
- Nie to jest teraz ważne, może kiedyś zasłużysz żeby wiedzieć więcej.  - Widziała jak otwiera usta żeby coś powiedzieć ale w porę mu przerwała. - Trzeba zacząć od czasu. Musimy dokładnie wiedzieć kiedy to się wydarzyło. - Powiedziała i patrzyła w niego wyczekująco. 
- Nie wiem może po wojnie, albo i później. - Opowiedział w końcu, a ona pokiwała głową z dezaprobatą, 
- To nie możliwe, po wojnie byłeś już bez emocji. Szukamy czegoś wcześniej. Napady agresji, płaczu, radości, miłość od pierwszego wejrzenia. Najlepiej wszystko razem, taki moment kulminacji. Zastanów się musiała być choć chwila żebyś czuł się parszywie, a w następnej sekundzie tak jakbyś wypił płynne szczęście. 
- Płacz był przed zabiciem Dumbledora, ale o tym już pewnie wiesz. 
- To nie to. Sam płacz jest ostatnim z etapów zakończenia zaklęcia, Dumbledor lubił czuć się wyjątkowo tak jakby ktoś obdarzył go talentem do wygłaszania jakiś tajemnic, tak na prawdę uwielbiał ujmować banalne rzeczy w jakieś metafory. Płacz miał być symbolem oczyszczenia i wypłukania z siebie wszystkich emocji. - Mówiła z wyraźnym obrzydzeniem, gdy tylko wspominała starego nauczyciela.  
- Nie wiem Granger, nie chce mi się. Idę spać przyjdź jutro. - Powiedział i w tej samej chwili upadł na kolana. Ból który się pojawił już nie promieniował z nadgarstka, ale rozchodził się po całym ciele. Z trudem łapał powietrze. Szybko zrozumiał, że rozmowa się jeszcze nie skończyła. A jej koniec na pewno nie jest zależny od niego.  
- Mogła cię uprzedzić, że z każdym nieposłuszeństwem ból się nasila. - Powiedziała i machnęła dłonią, a Draco poczuł jak z powrotem może swobodnie oddychać. Wstał i odsunął krzesło żeby usiądź koło niej. Rozmowa dopiero się zaczynała. Hermiona podsunęła mu kubek kawy i czekała aż sam do czegoś dojdzie. Dopiero po chwili wpatrywania się w swój kubek, odezwała się cicho.
- Czy tym uczuciem może być zazdrość ? - Spytał a przychodziło mu to z wyraźnym trudem.
- Oczywiście, kiedy? Musisz mi to dokładnie opisać. - Odpowiedziała od razu.
- Pamiętasz te pseudoimpreze u Ślimaka, właściwie uważałem ją za żałosną. Banda lizusów i stary dziad, którzy chcą się bawić w przyjęcia na jakich nigdy nie będą gościć. Jednak w dniu imprezy byłem wściekły z zazdrości. Przez chwile nawet tam byłem,  nie pamiętam po co. Po prostu poszedłem bo czułem, że jak tego nie zrobię to komuś przywalę, albo znowu się rozpłaczę. Na prawdę nie wiem jak wy baby wytrzymujecie te ciągłe płacze. - Skończył i pociągnął kolejny łyk kawy. Nie czuł zażenowania czy krępacji. To co mówił było zależne tylko od jego chęci. Emocji z tym związanych i tak nie było, ale chociaż pierwszy raz wiedział dlaczego ich nie ma. Pewnie gdyby był starym Draco nigdy by się do tego wszystkiego nie przyznał.
- To bardzo możliwe, opis pasuje. Mogę spróbować na tym etapie już wejść w to i trochę poszukać. W najlepszym razie odzyskasz małe przyjemności. Nie będzie to złość czy radość, ale na przykład zadowolenie w minimalnym stopniu, ale jednak. W twojej psychice, kiedy zaklęcie się stabilizowało, powstało coś jakby bariera. Jest ona umiejscowiona w wspomnieniu tym najbardziej intensywnym. Ta przesłona pozwoliła na dalsze działanie czaru bez twojej uwagi. Mogłeś spokojnie swoje zdziwaczenie zwalić na milion rzeczy nie zastanawiając się tak na prawdę o co chodzi. Jeżeli dobrze trafiłeś zniosę chociaż to. To najłatwiejszy etap, następne kosztują już dużo więcej wysiłku. - Powiedziała i już wyciągała różdżkę.
- ej ej zwolnij, skąd wiem że nic nie popsujesz. Poza tym uwierz nie chcesz grzebać w mojej psychice. - Powiedział i przytrzymał ją za dłoń. Hermiona pierw spojrzała na jego rękę, spod koszuli widoczny był jeszcze mroczny znak, wiedziała jakich wspomnień może się spodziewać. Po chwili podniosła wzrok i spojrzała mu w oczy.
- Nic dla ciebie nie znaczę, ale nie tylko ja. Nie zrobię tego wbrew twojej woli. Mam swoje zasady, wolny wybór jest tą podstawową. Zdecyduj się Malfoy. - Powiedziała i nie oderwała od niego wzroku. Wiedziała, że się nie boi bo to niemożliwe.
- Jak coś pójdzie nie tak, albo będę warzywem, Zabij mnie Granger. - Powiedział i puścił jej rękę.
- Zgoda. - Odpowiedziała bez mrugnięcia okiem. Wbrew pozorom ta drobna kobieta miała już wiele istnień na swoim sumieniu. Jedno więcej nie sprawiło by jej kłopotu. Uniosła różdżkę i wypowiedziała długie zaklęcie. Malfoy zdążył załapać, że brzmi trochę jak grecki. Po kolejnym ruchu nadgarstka z różdżki wyleciał snop czarnego światła. Skierowany prosto na Dracona. Jego oczy przybrały ten sam kolor, powoli tracił przytomność. Hermiona była już w jego psychice. Przedzierała się przez wspomnienia szukając właściwego. W końcu znalazła, wymierzając zaklęcie prosto w nie. Draco uderzył o podłogę zaczął się wić z bólu. Nigdy dotąd żadne zaklęcie nie było dla niego tak bolesne. Jego krzyk przedzierał się przez całą posiadłość. Mężczyzna był cały spocony ręce zaciskał tak mocno, że zaczynały krwawić. Po chwili tego niemiłosiernego bólu wszystko ustało. W jednej chwili cały ból odszedł. Zostały tylko rany na dłoniach i odrobina krwi. Nie był w stanie wstać, czuł się ociężały i przytłoczony. Po jego policzkach spływały łzy. Hermiona schyliła się ku niemu i dokładnie przyjrzała."

4 komentarze:

  1. mogłabyś umieszczać linki do tych blogów, które cytujesz tutaj...

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow, nie spotkałam się jeszcze z czymś takim jak polecalnia, a świat dhl jest mi znany już od dłuższego czasu. Dziękuję bardzo, że mój blog się znalazł u ciebie. Bardzo ciekawy pomysł, aż się prosi żebyś go dalej rozwijała, jakieś dłuższe recenzję czy coś. Po wejściach u mnie z twojego odnośnika widzę też nie małe zainteresowanie ;) Sama na pewno zapamiętam twój adres jak najdzie mnie ochota na dhl plus będę miała czas. Pozdrawiam gorąco Syntia
    PS. Radziłabym zrobić porządek z czcionkami, bo jak jest kilka w różnych kolorach to się kiepsko czyta;) Jak przekleisz tekst do worda i na kolorze czcionki dasz ustawienia domyślne/automatyczne i później wkleisz tutaj to nie będzie innego tła itd :)

    OdpowiedzUsuń