czwartek, 15 maja 2014

" (Im)possible "


Przeczytałam już tyle blogów Dramione,że myślałam ,iż nie znajdę już żadnego ciekawego Dramione "w szkole" a tutaj taka miła niespodzianka ;)


U góry po prawej stronie jest ankieta bardzo bym prosiła żebyście wzięli w niej udział ;)
Będę bardzo wdzięczna ;**



http://im-possible-dramione.blogspot.com/

Tytuł: "(Im)possible"
Autor: Lumossy
Czasy: Hogwart/po wojnie
Status: AKTUALNA

Fragment Opowiadania :

"...
Tymczasem kuzynka najprzystojniejszego Ślizgona w szkole dostała właśnie czkawki ze śmiechu. Siedziała przy stoliku kawowym w pokoju wspólnym prefektów naczelnych i Blaise’a Zabiniego i próbowała pisać wypracowanie, które zadała im McGonagall. Siedzący nieopodal najnowszy mieszkaniec apartamentu na piątym piętrze, wspomniany już Zabini, usilnie jej w tym przeszkadzał, czytając każde napisane przez nią słowo wyniosłym i przemądrzałym głosem dyrektorki.
- Aby transmutować zwierzynę dużą… – grzmiał właśnie nosowo, a Ellie szturchała go w bok za każdy wypowiedziany wyraz, ale rozchichotana była mało przekonująca.
- Oddajcie prochy, ćpuny – warknął Draco, wchodząc do salonu i kopiąc po drodze szafkę.
- Ktoś tu ma świetny humorek – powiedział Blaise głosem McGonagall, na co Ellie wybuchła śmiechem i posławszy mu radosne spojrzenie, zapytała kuzyna słodkim tonem:
- Ktoś ci dał kosza, Smoczusiu?
- Smoczki nie lubią, kiedy ktoś im odmawia – podchwycił Blaise.
- Zieją ogieńkiem.
- Albo kopią szafki.
- Tak, jeśli nie mają ogieńka.
- Dobrze się bawicie? – zirytował się Draco.
- Bardzo – przyznała entuzjastycznie Ellie.
- Wkurzacie mnie – poinformował ich Draco złowrogo i opadł na fotel ze zrezygnowaniem. – Wyrzucę cię stąd, Diable.
Nim Blaise otworzył usta, odezwał się kto inny.
- Nikogo nie będziesz wrzucać – powiedziała Hermiona i wskoczyła od tyłu na kanapę pomiędzy Ellie i Blaise’a.
- Czy ty za mną łazisz?! – wkurzył się Draco.
- Malfoy! – warknęli jednocześnie Blaise i Ellie, mrożąc blondyna spojrzeniem, a Hermiona uśmiechnęła się do niego prowokacyjnie.
- Nic jej nie powiedziałem! – zaparł się Draco, wymachując rękoma w gestach, które miały podkreślić jego wątpliwą niewinność.
- Spróbowałbyś – Blaise zmierzył przyjaciela groźnym spojrzeniem.
Draco wypuścił z irytacją powietrze, napiął mięśnie i wbił wzrok w sufit. Przewrócił oczami, zacisnął szczękę i wysyczał:
- Po czyjej jesteście stronie, zdrajcy?
- Właściwej – odparli natychmiast Blaise i Ellie, spojrzeli na siebie i parsknęli śmiechem. To jednak nie rozładowało wytworzonego pomiędzy trójką nastolatków napięcia. Każda ściana, każdy mebel i najmniejszy ruch, wchłaniał i odbijał ze zdwojoną mocą ich negatywne emocje. Każdy zakątek eleganckiego apartamentu drżał od wytworzonych przez buzujących osiemnastolatków wibracji i było jasne, że ktoś musi przerwać pozorny spokój i ciszę, napiętą i delikatną jak bańka mydlana. Draco wiedział, że ten, kto odważy się wyciągnąć palec i zbić ją koniuszkiem paznokcia, rozsierdzi go do tego stopnia, że straci nad sobą panowanie.
Pytanie tylko, kto to zrobi.
- A ty po czyjej jesteś stronie? – padło na Ellie, co w nieznacznym stopniu zminimalizowało wybuch Draco.
Niestety tylko nieznacznym.
- Staram się być po waszej! – wzburzył się i od razu poczuł jak nadmiar adrenaliny, nerwów, złych emocji i popieprzonej sytuacji z ojcem wypływa z niego z każdym słowem. Spodobało mu się to. – Myślicie, że nie mam własnych problemów?! Nawet swojej opinii wyrazić nie mogę, jeśli się nie zgadza z waszą o naszej cudownej nieczystej?! Bronicie jej, jakby była waszym najważniejszym skarbem, a nie popieprzoną Gryfonką!
- Ale pojechałeś Malfoy – powiedziała bezbarwnie Hermiona, unosząc brew. – Cudowna nieczysta? Popieprzona Gryfonka?
- Mój przyjacielu, ostatnimi czasy twoje riposty nie są za wysokich lotów – przyznał  z grymasem niezadowolenia i zażenowania Blaise.
- Ubolewasz nad tym – podsunęła usłużnie Ellie.
- Ubolewam. Tak.
- Do cholery! – Draco aż poderwał się z fotela. – Dajcie mi się chociaż wkurzyć!
- Dostaniesz zmarszczek – skrzywiła się Ellie.
- Właśnie – podchwycił Blaise. – I Black będzie się wstydzić z tobą pokazywać.
- Ona i tak się z nim nie pokazuje – przypomniała Hermiona, główna strażniczka prawdy i sprawiedliwości. I nauki, ale to w tym momencie mniej istotne.
- Już się wstydzi – wyjaśnił jej Zabini i oskarżycielsko wyciągnął palec w stronę przyjaciela. – Zobacz, Hermionko. Tam. Widzisz?
- Zmarszczki? – upewniła się Hermiona, mrużąc powieki.
- Cokolwiek – wtrąciła się Ellie. – Czy widzisz tam Hermiono cokolwiek oprócz buzującej kupy mięsa?
- I tlenionych kudłów – podsunął Blaise.
Hermiona uniosła brew i skrzywiła się.
- Tlenisz włosy, buzująca kupo mięsa? – zapytała z niesmakiem.
Malfoy wydał z siebie dźwięk pomiędzy jękiem a warknięciem i prychnięciem i przejechał sobie rękoma po twarzy.
- Jasne, że tleni – powiedziała Ellie pewnie.
- Czy inaczej miałby takie… - Blaise zamachał rękoma w poszukiwaniu odpowiedniego słowa. - … blond?
- To takie mugolskie – stwierdziła Hermiona. – Ostatnio zauważyłam, Malfoy, że używasz sporo mugolskich sprzętów. Nie wstyd ci?
Draco odjął dłonie od twarzy i potraktował ją zabójczym spojrzeniem.
- Czy możecie przestać? – zapytał z przesadną uprzejmością, zaciskając szczękę aż do bólu, a widząc, jak Ellie, Blaise i Hermiona jednocześnie otwierają usta, machnął ręką, wstał i szybkim krokiem, tupiąc przesadnie, podszedł do swojego pokoju i zatrzasnął za sobą drzwi. Echo jego złości rozniosło się falami po apartamencie prefektów naczelnych i Blaise’a Zabiniego. A gdy dotarło do trójki osiemnastolatków, zamiast posępnych i zmieszanych spojrzeń, napotkało głośny śmiech.
***


1 komentarz:

  1. O matko :o
    Dopiero teraz zauważyłam.
    To dla mnie ogromne wyróżnienie, dziękuję <3

    OdpowiedzUsuń