niedziela, 17 listopada 2013

"Odktyć na nowo sens miłości..."

Pomimo,że ma tylko 12 rozdziałów jest bardzo ciekwaym i pomysłowym opowiadankiem ;)


http://dramione-sztuka-malzenstwa.blogspot.com/

Tytuł: "Odktyć na nowo sens miłości..."
Autor: Madeline
Czasy: Dorosłe życie
Status: ZAKOŃCZONE

Fragment opowiadania:

"...Prędko pożegnała się z mamą, co niestety okazało się trudne, biorąc pod uwagę fakt, że Rose zaczęła się martwić o stan Dracona. Hermiona prędko musiała wytłumaczyć, że wszystko z nim w porządku, że ma jedną sprawę do załatwienia. Matka brązowowłosej odpuściła, ale z wielką niechęcią. Hermiona szybko złapała taksówkę, po czym truchtem pognała na komisariat zobaczyć, co dzieje się z mężem.
Zobaczyła go, siedzącego na drewnianym krześle Była zła? Nie. Prędzej zdziwiona.
-Pani Hermiona Malfoy? – Ale to dziwnie brzmi! Mimo dwóch lat małżeństwa brązowowłosa nie potrafiła się przyzwyczaić do tej godności.
-Tak, o co chodzi?
-Ktoś zainterweniował, ponieważ pani mąż wszczął bójkę. –Nawet pisk Hermiony: „coo?” nie przerwał jego wyjaśnień. –Możemy go puścić, musimy tylko sprawdzić, czy jego wyjaśnienia okażą się prawdziwe. Czy zna pani tego człowieka? –wskazał ręką na siedzącego po drugiej stronie pomieszczenia ciemnego blondyna, który utkwił wzrok w Hermionę.
-Ernie? – Podniosła brwi ze zdumienia. – Tak, znam. Niech pan nie mówi, że m ó j m ą ż pobił się właśnie z tym oto panem.
-Niestety, ale tak.
-Jak to się zakończy? –westchnęła Hermiona.
-Doszliśmy do porozumienia obu stron. Zakończy się mandatem, jak na razie, i surową naganą. Bójki na środku ulicy są niedozwolone.
-A wiadomo, o co chodzi? – Chciała dopytać się Hermiona, podejrzewając, że Draco powie jej niewiele.-Dlaczego się pobili?
-Pan… Ernie MacMillan podobno był dość niemiły w stosunku do pana Dracona. Panu Malfoyowi, jakby to ująć, puściły nerwy.
-A nie pomyśleliście, że działał w obronie własnej? Znam mojego męża, muchy by nie skrzywdził, więc nie wierzę, by to on pierwszy zaczął.
-My nie myślimy! –palnął – To znaczy, myślimy, ale zeznania pomogły nam ułożyć serię wydarzeń. –Policjant oblał się czerwonym rumieńcem.
-No, dobrze. To wszystko? -Powiedziała do policjanta, ale jej oczy intensywnie wpatrywały się w Erniego.
-Tak, ale proszę uważać. Druga wizyta tutaj może być o wiele nieprzyjemniejsza.
Bez słowa pożegnania skierowała się do męża.

 -Czy ty jesteś niepełnosprawny umysłowo? – warknęła, po czym zamknęła na chwilę oczy i głęboko westchnęła. – W domu porozmawiamy. –Wyszła, czując się jak nie żona, ale matka, która wyprowadza nieletniego syna z komisariatu, który przesadził z alkoholem..."


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz