wtorek, 28 stycznia 2014

"Fałszywy stopień"



Miniaturka jest naprawdę bardzo fajna pomimo ,że nie ma żadnych opisów tylko same dialogi ;]


http://forum.mirriel.net/viewtopic.php?f=2&t=1061

Tytuł: "Fałszywy stopień"
Autor: Sonka
Czasy: Hogwart
Status: ZAKOŃCZONA

Fragment Opowiadania :

"...- A ty znowu z tą „grzeczną rozmową”. Trudno nie mówić o mojej rodzinie, jeśli cały czas powtarzasz moje nazwisko. Prawdę mówiąc, to mnie rozprasza. Chciałbym żebyś, do cholery... przestań to robić.

- Więc jak inaczej mam się do ciebie zwracać?

- Możesz spróbować po imieniu.

- Ale... Tylko Pansy tak robi.

- Błagam, nie wspominaj teraz o Parkinson. Wystarczająco mnie mdli od bliskiego kontaktu z tobą.

- Ale wszyscy nazywają cię „Malfoy”.

- I dlatego uważasz, że zawsze gadam o mojej rodzinie?

- To znaczy... to jedyny powód dla którego poruszasz kwestię swojego ojca.

- Jeden z powodów, Granger.

- Więc, jak powinnam się do ciebie zwracać, jeśli nie „Malfoy”?

- Wiesz, mam na imię Draco.

- Hympf, hympfmm. Hehehe... hehehe... Hehehe...

- Co? Przecież nie łaskoczę cię znowu, prawda?

- Nie. Hehe... hehe. Po prostu... to takie zabawne imię. Heheh... hehe... przepraszam. Naprawdę.

- Najpierw ten żałosny Weasley, a teraz ty. Nie widzę nic zdrożnego w moim imieniu. Jest mocne, wyjątkowe, a nawet ośmielę się powiedzieć...

- Głupie?

- Wiesz, „Hermiona” też nie zgarnia wszystkich nagród.

- Powiedziałeś... powiedziałeś moje imię.

- I...? (Skrępowany.)

- Nie miałam pojęcia, że w ogóle wiedziałeś jak mam na imię.

- Jestem prefektem, Granger. To mój obowiązek znać imiona...

- No tak, ale ... zawsze nazywałeś mnie, używając mojego nazwiska. Czułam się jakbym była w wojsku, czy coś w tym rodzaju, a ty krzyczałeś, poniżając mnie i używając jedynie mojego nazwiska.

- A kim ja niby jestem? Twoim sierżantem? Będziesz musiała robić pompki za to trzepnięcie w trzeciej klasie.

Parsknięcie.

- Czy to był śmiech, Granger? Zabawne, myślałem, że przyjaciele Harry`ego Pottera nie śmieją się ze Ślizgonów.

- Czyżbyś to teraz ty promował międzydomową solidarność? Tak, śmiałam się, jeśli już musisz wiedzieć.

- A dlaczegoż to doskonała Hermiona Granger śmiała się ze złego Dracona Malfoya, jeśli wolno mi spytać?

- Ponieważ pierwszy raz jak słyszałam jak żartujesz z kogoś i ten dowcip nie poniżał drugiej osoby.

- Technicznie to miało poniżyć ciebie.

- Nie jestem taka nieczuła, dlatego nie będę się przez chwilę śmiała z siebie.

- A ja nie jestem taki nieczuły, i dlatego nie będę się przez chwilę śmiał z ciebie.

Westchnienie.

- Wygląda na to, że odbyliśmy cywilizowaną rozmowę.

- Otóż to. Zresztą, pieprzyć to. To było zbyt dziwne dla mnie. Znowu to robię, pieprzyć cię. Nie, to musi być coś okropnego: idź się pieprz.

- Znowu jesteś na mnie wściekły.

- Zawsze jestem na ciebie wściekły.

- Nie byłeś minutę temu. Dlaczego znowu się na mnie złościsz?

- Stroiłaś sobie żarty z mojego imienia.
- Ach, teraz to dla ciebie takie ważne.

- Proszę! Jakbyś ty nigdy nie była przewrażliwiona na punkcie swojego imienia.

- Nie byłam.

- Albo co ty na to: nigdy nie byłaś wrażliwa na punkcie swoich metod nauki? Słyszałem plotki, że nigdy nie opuszczasz biblioteki chyba, że idziesz na lekcje. Wybudowałaś sobie malutki szałas z tyłu za regałami. I dostajesz zeza od zbyt długiego gapienia się w książki.

- Zamknij się, Malfoy.

- Widzisz? Małe rzeczy mogą być ważne dla kogoś.

- Ale to.. to jest to, co ja robię, jak sięzachowuję. Coś, co kontroluję. Nie możesz kontrolować swojego imienia.

- Spróbujmy z drugiej strony: czy kiedykolwiek byłaś zirytowana, kiedy ludzie nazywali cię
”molem książkowym”?

- Oczywiście, że tak. Co to za głupie pytanie? To okropne mówić tak o kimś, sugerujesz, że ja nigdy...

- Ale nie możesz kontrolować swojego przezwiska, Granger. Więc dlaczego nie dać sobie z tym spokoju?

- ...

- Słuchaj, Granger, gdyby twoja matka nazywała cię swoim Smoczątkiem, mogłabyś być troszeczkę przewrażliwiona na tym punkcie, no nie?

- Heheheh. Nadal cię tak nazywa?

- Tak. O, cholera! Teraz możesz mnie szantażować!

- Acha! Masz rację! Zastanówmy się do czego mogę cię zmuś... Ha! Masz stepować na stole nauczycielskim w Wielkiej Sali!

- Co?! Nie możesz mi tego zrobić, Granger!

- Jasne, że mogę. W różowym stroju baletnicy. Z falbankami. – śmiech – Inaczej wszyscy usłyszą o twoim uroczym smosio-posio...

- Co!?

- Nie, czekaj, czekaj! To jest dobre! Zamierzam ogłosić twoje sekretne zaręczyny z Crabbe`m i Goyle`m! Ha! To bigamia i homoseksualizm! Będziesz skończony! – (więcej śmiechu)

- Nie! Nie możesz mi tego zrobić! Jestem Malfoyem! Mam honor! Mam szacunek! Mam...

- Nie, nie, czekaj! Co, jeśli...

- Planowałaś to od dawna, prawda Granger? Knułaś, podpuszczałaś, próbowałaś znaleźć na mnie jakiegoś haka! Otóż, nie zamierzam brać w tym udziału. Będę silny! Będę...

- Nie pozostaniesz zbyt silny jeśli się dowiedzą, jak twoja mama cię nazywa. Nie bądź śmieszny, Malfoy, nie planowałam cię szantażować. Prawdę mówiąc, będę po prostu szczęśliwa, jeśli nie spędzę reszty życia rozmawiając z tobą!

- Mam dokładnie to samo.

- Dobrze, więc doszliśmy do porozumienia.

 - Doszliśmy..."

1 komentarz: