czwartek, 15 stycznia 2015

"Cienie przeszłości"

Miniaturka jest bardzo,bardzo dobra. Poruszyła mnie ogromnie :3

http://forum.mirriel.net/viewtopic.php?f=2&t=21127

Tytuł: "Cienie przeszłości"
Autor: Esbeth J. Lorensen (Wanilijowa)
Czasy: Dorosłość
Status: ZAKOŃCZONE

Fragment Opowiadania :

"...Nie poruszyła się, kiedy pojawił się w środku. Dalej siedziała w swoim fotelu, a on mógł przyjrzeć się idealnym rysom jej profilu. Ręce spoczywały w bezruchu na oparciach, ale widział, że mocno je zaciskał, gdyż jej knykcie były zdecydowanie jaśniejsze od reszty. Patrzyła przez szklaną ścianę, jej twarz wydawała się być wykuta z marmuru – opanowana, nieruchoma i piękna. Hermiona Granger była królową tego pomieszczenia, a niewiele brakowało, by dotyczyło to całego szpitala. Aktualnie była na języku każdego. Po cichu miał nadzieję, że to nie przez niego potrzebowała tak długiej chwili na uspokojenie się. Kiedy wreszcie cichutko odetchnęła i odwróciła się do niego, jej twarz znów była bez skazy. Powinien się cieszyć, że na przykład nie płakała. Choć dopiero za chwilę miał się przekonać, że to by było lepsze. Gdy zaprosiła go krótkim gestem na drugi fotel, miał okazję spojrzeć jej w oczy. I wtedy uderzyło go, jak zmieniły się najpierw od czasu Hogwartu, a potem – od sytuacji, która miała miejsce przed salą, gdzie leży Scorpius. W porównaniu do tamtych kipiących temperamentem i złością, te były puste.
- Pan Malfoy, czym mogę pomóc?
Zawahał się. Nie, koniec, on nie będzie się przy niej wahać.
- Przyszedłem, żeby… - urwał.
- Tak? – ponagliła spokojnie, choć zupełnie oschle. 
- Chciałem przeprosić. I podziękować – powiedział wreszcie, patrząc jej prosto w oczy. Miała piękne, gęste rzęsy, pomyślał nagle, studiując uważnie twarz siedzącej naprzeciw kobiety. Ta zdawała się nie zwracać uwagi na tę czujną obserwację, świadoma swojej przewagi.
- To był mój obowiązek, panie Malfoy.
- Ale gdyby ciebie tam nie było, ja… nie chcę myśleć, co by się stało.
- Panie Malfoy…
- Panie Malfoy, panie Malfoy – przedrzeźnił ją, niespodziewanie wstając. Energicznie wsparł się na krawędzi biurka, co spotkało się jedynie z dalej spokojnym spojrzeniem Hermiony. – Na Merlina, doskonale się znamy, Granger. Nigdy za sobą nie przepadaliśmy, skakaliśmy sobie do oczu, ale to twoje „panie Malfoy” jest jeszcze gorsze, niż niejedno twoje zaklęcie!
Milczała.
- Może ci się zdawać, że wciąż jestem jedynie dumnym i napuszonym dzieciakiem, który nieodpowiedzialnie zmajstrował sobie własnego dzieciaka, ale Scorpius naprawdę jest całym moim życiem i możesz mi nie wierzyć, ale naprawdę chciałem podziękować, więc, do cholery, nie traktuj mnie z góry, kiedy przychodzę do ciebie ja, a nie na odwrót!
Znowu wyprowadziła go z równowagi. I to czym? Zaledwie jego własnym nazwiskiem, z którego prawie zawsze był dumny! Mało brakowało, a przywaliłby pięścią w to biurko, ale wtedy jeszcze wyrzuciłaby go z gabinetu.
- Draco… - powiedziała wreszcie, zaskakując ich oboje. Doszła jednak do wniosku, że skoro oficjalny zwrot nie przynosi efektów, może imię zadziała? – Jesteśmy oboje zmęczeni po ciężkim dniu i nocy pełnej wrażeń. Przyjmuję zarówno podziękowania, jak i przeprosiny, jednak to, co wtedy powiedziałam, uważam za prawdę i nie cofnę tego. Żadnego słowa. Tego, gdy radziłam ci teleportować się do domu, również nie. 
- Granger… - zawarczał wściekle. A potem wyprostował się i uniósł dłonie do twarzy. Miała rację, cholera jedna. Rozmasował nasadę nosa i ponownie opadł na wygodny fotel, zakładając nogę na nogę. – Rozumiem. Zaraz zniknę z twoich pięknych oczu, – czy on właśnie powiedział, że mam piękne oczy?, nieco rozbawiona Hermiona spytała samą siebie, przyglądając mu się uważnie – ale zanim to, czy możesz mi powiedzieć, co ze Scorpiusem?
Zamiast udzielić odpowiedzi, kobieta chwyciła za pióro i zaczęła coś pisać na niewielkim kartoniku. Potem odłożyła wszystko i splotła ze sobą dłonie, by oprzeć na nich brodę i wbić w Draco pełne zadumy spojrzenie.
- Tak, jak ci już powiedziałam, miał poważne zapalenie płuc. Dla dzieci w jego wieku, nieleczone, może skończyć się tragicznie. Nie chcę cię osądzać, bo jestem pewna, że byłeś z nim u jakiegoś lekarza i to nie jest twoja wina, jednak… naprawdę, na przyszłość bądź ostrożniejszy, uważniejszy.
Słuchając jej, Draco uświadomił sobie, że ona wcale nie chciała być złośliwa ani okrutna, ale szczera. Szczerze radziła mu, bo zależało jej na dobrze jego syna. Świat zwariował. Prędzej pomyślałby, że będzie się starać jak najmniej, by odegrać się za te wszystkie lata. Nie, stop, koniec takiego rozumowania, zbeształ się Draco.
- Podałam mu regenerujący eliksir i taki, który uwolnił go od gorączki i kaszlu, ale przez najbliższy czas powinieneś na niego naprawdę uważać. Przepiszę ci też parę mugolskich leków, które są naprawdę dobre i skuteczne, a nie ingerują tak bardzo w nasz organizm, jak magia i eliksiry. Poza tym, podejrzewam u niego astmę, co też ci już powiedziałam – przypomniała spokojnie, jakby wymieniała skład jakiegoś eliksiru. Profesjonalizm, uświadomił sobie Draco. Gdzie ona się tak zmieniła? – Będę pewna jednak dopiero rano, kiedy Scorpius się wyśpi, wypocznie i skutki zapalenia płuc osłabną. Jestem dzisiaj do szóstej, a jutro powinnam mieć teoretycznie wolne, jednak pojawię się, kiedy wstanie, przebadam go jeszcze raz i wtedy ponownie porozmawiamy, dobrze?
Patrzył na nią. Tylko tyle.
- Naprawdę przyjedziesz, mimo że będziesz miała wolne? Dla mojego syna?
- Od dzisiaj Scorpius jest moim małym, dzielnym pacjentem i niezależnie od dnia i godziny, możesz po mnie słać lub dzwonić – przesunęła w jego kierunku zapisaną wcześniej karteczkę. Okazało się, że widniało na niej parę cyfr. Po chwili wahania, przyjął numer i schował do go kieszeni. – Szczególnie, jeśli moje podejrzenia się potwierdzą. Teraz jednak muszę cię przeprosić i zrobić obchód. Podejrzewam, że wcale nie ruszysz się stąd do domu, więc masz moje pozwolenie, by transmutować coś w łóżko i zdrzemnąć się obok Scorpiusa, jeśli chcesz..."

1 komentarz:

  1. O jejku, jak miło mi widzieć tutaj swoja miniaturke-kolosa! :) mialabym tylko prosbe o dodanie w nawiasie 'wanilijowa' obok autora, bo dzialam pod tymi dwoma nickami (:
    Z góry dzięki!

    OdpowiedzUsuń