środa, 9 kwietnia 2014

"Mieszkańcy Śmiertelnego Nokturnu"

Dopiero teraz zdałam sobię sprawę z tego ,że jeszcze wam nie poleciłam tego swietnego bloga ;)

Opowiadanie nie jest typowym Dramione. Bardziej Opowiada o przyjaźni Dracona,Teodora i Blaisea .
Warto przeczytac ;] Autorka ma już kilka opowiadan na swoim koncie ;p

http://dark-family-dtb.blogspot.com/

Tytuł: "Mieszkańcy Śmiertelnego Nokturnu"
Autor: Oli Fajna
Czasy: Voldek i Śmierciożercy żyją
Status: AKTUALNE 

Fragment Opowiadania:

"...-To tylko książka!
-Moja ulubiona książka, do cholery-w oburzonym, kobiecym głosie rozpoznał Hermionę Granger.
-Historia Hogwartu?!-dopiero ironia, która zabrzmiała w tej wypowiedzi uświadomiła go, że to jego przyjaciel tak głośno krzyczy. -To chłam-powiedział z ironicznym śmiechem.
Blaise wywrócił oczami. Zamierzał wejść i uspokoić Dracona, kiedy książka, która była przedmiotem kłótni przebiła szybę na piętrze i wyleciała z niego na podwórko.
-Ty cholerny świrze!-Hermiona wrzasnęła głośno, a po chwili, przez "otwarte" okno dało się usłyszeć dźwięk ciosu zatrzymującego się na umięśnionym ciele Dracona.
-Sama się o to prosiłaś-stwierdził chłodno. Potem można było usłyszeć tylko dźwięk zatrzaskiwanych drzwi i głośno stawianych kroków na schodach.

-O cholera-Blaise przeraził się, kiedy uświadomił sobie, co właśnie się szykuje. Nie zdążył jednak uciec. Drzwi wejściowe otworzyły się i uderzyły go prosto w twarz.
-Blaise?!-Draco stanął u progu patrząc na przyjaciela rozcierającego sobie nos.
-Przyszedłem nie w porę-stwierdził chłopak, ocierając strużkę krwi spływającej mu po twarzy.
-Przepraszam-Draco spojrzał na niego z żalem, nie rozumiejąc jak do tego doszło. -Co tu robisz?
-Chciałem z tobą pogadać-powiedział, wzruszając ramionami. -Jesteś moim przyjacielem, a nasza ostatnia rozmowa wyglądała jakbyśmy nic dla siebie nie znaczyli. Powiedziałem za dużo.
-Powiedziałeś co myślisz-poprawił go spokojnie blondyn. -To była moja wina, naciskałem i ubzdurałem sobie coś niemożliwego.
-Jeżeli chodzi o tą wioskę...
-Zakon Feniksa już się tym zajmuje. Ja nie jestem im w niczym potrzebny.
-Wiem jak ci na tym zależało. Jeżeli chcesz tam jechać...
-Nie-Draco przerwał mu z delikatnym uśmiechem. -Ale dzięki, że proponujesz.
-I żeby było jasne, ufam ci-Blaise spojrzał na blondyna całkiem poważnie. -Byłem po prostu zaskoczony...
-To zrozumiałe-Ślizgon pokiwał głową, dopiero teraz patrząc na ich kłótnie z innej strony. -Więc zgoda?-spytał, wyciągając rękę w stronę przyjaciela.
 -No pewnie-zaśmiał się Blaise, mocno przytulając zaskoczonego chłopaka..."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz