poniedziałek, 28 kwietnia 2014

"Miłość, która gotowa jest oddać życie,nie zginie"

Świetna historia . Dzisiaj skonczyłam ją czytać.

http://droga-do-milosci.blogspot.com

Tytuł: "Miłość, która gotowa jest oddać życie,nie zginie"
Autor: Mrs M.
Czasy: Hogwart po wojnie
Status: ZAKOŃCZONE

Fragment Opowiadania:

"...- Malfoy, ty kreaturo człowieka, wracaj tu!- krzyknęłam, gdy Draco uciekł z wałkiem, którym miał rozwałkowywać ciasto. Zauważyłam, że coraz częściej w moim towarzystwie.. po prostu mu odbijało.
- Nie! Jeszcze mnie nim zabijesz!- odpowiedział, dobiegając do fotela i stając za nim.
- Jak coś to zabiłabym cię mikserem, uwierz mi.- powiedziałam, mrugając do blondyna.
- Mikserem? Co to?- zapytał, a jego oczy powiększyły się pięciokrotnie. Wykorzystując chwilowe zawieszenie chłopaka, skoczyłam przez fotel na Ślizgona, wyrywając mu wałek z dłoni. Roześmiałam się głośno i pobiegłam w stronę kuchni, zostawiając za sobą oniemiałego Malfoy’a.
- Co to mikser? – zapytał ze zdezorientowaną miną, gdy doszedł do mnie.
- Mugolskie urządzenie. Kiedyś pokażę ci jak się nim obsługiwać. – puściłam oczko do blondyna, diabelsko się uśmiechając. – Możesz wreszcie rozwałkować to ciasto?- warknęłam.
- Już, już, spokojnie kobieto, bez nerwów.- podniósł ręce w geście poddania się, po czym wziął się do pracy.
Może by wreszcie wypadało powiedzieć, co my robimy… Improwizujemy. Czysta improwizacja. Zrobiłam razem z Draco ciasto na tartę. Oczywiście nie obyło się bez szkód, w postaci stłuczonej szklanki, zranionej ręki, rozsypanej mąki, czy jajka na ścianie. Miało ono trafić w Malfoy’a, ale jak na dobrego szukającego przystało, uchylił się przed pociskiem. Czemu uciekał przede mną z wałkiem? Uznał, że to zbyt niebezpieczne narzędzie w moim ręku. Zamyślona, nie zauważyłam, że Draco rozwałkował ciasto tak, że całe przykleiło się do wałka. Przykręciłam oczami i głośno westchnęłam, ukazując swoje nie zadowolenie.
- Coś ty zrobił Malfoy, co?
- No samo się przykleiło… - powiedział, uśmiechając się szeroko.
- Przecież mówiłam, żebyś podsypał ciasto mąką…
- Mówiłaś to około trzy godziny temu, zapomniałem…
- Ugh, mogłeś to gdzieś zapisać. – odparłam, próbując odkleić ciasto od wałka.
- Przepraszam, że nie jestem tak perfekcyjny jak ty, Granger. – powiedział oschle i już miał odejść, wielce obrażony, gdy złapałam go za rękę.
- To ja przepraszam. Nie odchodź- dodałam cicho. Na twarzy Draco, od razu zagościł ironiczny uśmiech, jakby wiedział, że to zrobię.
- Nawet jakbyś mnie wyganiała, to bym nie poszedł.- wyszczerzył w geście zadowolenia zęby.
- Głupek. – westchnęłam, po czym lekko uderzyłam go w ramię.
 Uporawszy się z ciastem, ładnie je rozwałkowałam, tym razem nie oddając Malfoy’owi niebezpiecznego sprzętu. Dostał za to białą czekoladę do rozpuszczenia. Co chwilę słyszałam przekleństwa, rzucane w stronę pysznego smakołyka..."

1 komentarz:

  1. Czy mogłabym dostać zaproszenie do czytania tego bloga? Uwielbiam opowiadania, które mają miejsce po wojnie w Hogwarcie. Bardzo proszę ❤

    OdpowiedzUsuń