Blog założony niedawno są narazie tylko dwa rozdziały , ale za to jakie!
Bardzo zabawne i wciągające !
Gorąco polecam ;]
http://dramione-sny-zwyciezcow.blogspot.com/
Tytuł: "Sny zwycięzców"
Autor: maura spell 
Czasy: Dorosłe życie
Status: AKTUALNE
Fragment opowiadania:
"...-Posucha jak na Saharze – narzekała Ginny, wpatrując się w swoje karminowe paznokcie.
 -To napij się wody – poradziła jej dobrodusznie Lavender, a Hermiona ledwo zdusiła parsknięcie śmiechem.
 -W seksie Lav! Posucha w seksie. Jak pragnę zdrowia, dwa tygodnie bez porządnego rż...
 -Hamuj się trochę Gin, ludzie podsłuchują – upomniała ją Hermiona.
 -To jak słuchają, to niech się zlitują i załatwią mi porządnego ogiera... Od razu uprzedzam Lav, że nie chodzi tu o jazdę konną.
 -Ty chyba cierpisz na jakąś chorobę, Hermiona jak to się nazywa...? - zapytała Lavender.
 -Nimfomania – odpowiedziała rozbawiona.
 -Jeśli ta cała nimfrania oznacza, że wkrótce pozna kogoś, kto będzie wiedział jak mnie zadowolić, to mogę sobie na nią cierpieć! - oznajmiła Ginny.
 -Chyba właśnie ktoś taki się zbliża – Hermiona dostrzegła Zabiniego i ku jej niezadowoleniu – Malfoy'a, którzy zmierzali w ich stronę – Lavender nerwowo poprawiła bluzkę i przeczesała palcami swoje ładne loki, a Ginny rozpięła kilka guziczków swojego czerwonego sweterka, tak by wyeksponować swoje atuty. 
 -Witam piękne panie! - zawołał entuzjastycznie Zabini.
 -Cześć przystojniaku – przywitała się Ruda, oblizując swe pełne usta.
 -Hej – bąknęła nieśmiało Lavender, uciekając wzrokiem w bok.
 -Dobrze cie widzieć Zabini, szkoda tylko, że znów z nadbagażem – Hermiona z pełną pogardą popatrzyła na Malfoy'a.
 -Wybacz Miona, ale on jest niezbędny, bez niego mógłbym mieć nieudaną podróż – zażartował Blaise.
 -Ja za to miałabym o wiele bardziej udaną.
 -Ty Granger? A gdzie ty byś mogła pojechać? Na zjazd Stowarzyszenia Moli Książkowych, czy na spotkanie Wiedźm Bez Gustu? – Draco uśmiechnął się złośliwie.
 -No proszę Malfoy, ale elokwencja. Sekretarka napisała ci te dowcipy, czy może walnąłeś się gdzieś w głowę i to chwilowy przebłysk inteligencji? - warknęła.
 -Ja przynajmniej mam sekretarkę, a podobno ty w tym swoim szpitalu, masz gabinet ulokowany w starej rupieciarni.
 -Dwa do jednego dla Malfoy'a – zaśmiała się Ginny, nie zwracając uwagi na wściekłą minę koleżanki.
 -Taa... a kto z Was powie mi czemu, jak Malfoy staje przed murem to ten się rozpada? - zapytała Hermiona uśmiechając się wrednie.
 -Bo rzuca na niego zaklęcie? - zapytała cicho Lav.
 -Nie. Bo mądrzejszy, głupszemu ustępuje! - zaśmiała się Hermiona – Wszyscy poza Draconem parsknęli chichotem, a Malfoy zaczerwienił się po sam czubek swoich blond kłaków.
 -Zabawne Granger, prawie tak zabawne jak twoja fryzura. To teraz kto powie mi jak Granger schudła cztery kilogramy w jeden dzień?
 Zapadła cisza, a wszyscy popatrzyli na Malfoy'a wyczekująco, oczywiście poza Hermioną, która ani na chwilę nie rezygnowała z czystej pogardy w swoim spojrzeniu.
 -Wystarczyło, że ogoliła nogi! - Draco roześmiał się najgłośniej z własnego dowcipu.
 -Ty chamie! - wrzasnęła na niego Herm, zaciskając nerwowo pięści.
 -Ooo Granger, widzę mugolskie geny dają o sobie znać, jeszcze chwila i znów doskoczysz do mnie z łapami? - Draco bezwiednie potarł swój nos, który wciąż doskonale pamiętał silny cios byłej Gryfonki..."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz